Pomimo tego, że 3G jest już aktywnie wykorzystywane w prawie każdym telefonie komórkowym, przeciętny człowiek wciąż nie rozumie: skąd wzięła się tak gwałtowna poprawa jakości komunikacji i dlaczego tak dużo mówi się o nowej technologii? Niestety, nie da się tego zrozumieć, mówiąc wyłącznie o 3G, ponieważ wszystkiego się uczy w porównaniu - i to w porównaniu z poprzednimi pokoleniami „trojka” dokonała rewolucji.
Telefon komórkowy w Twojej kieszeni działa jak małe radio: przekazuje Twoją mowę do stacji bazowej na określonych częstotliwościach. Wszystko wydaje się proste: urządzenie dowolnego użytkownika dostraja się do określonej częstotliwości i używa jej podczas rozmowy. W związku z tym liczba abonentów w sieci zależy tylko od dostępnego pasma częstotliwości. W języku naukowym nazywa się to FDMA - Frequency Division Multiple Access i jest to pierwsza generacja komunikacji komórkowej. Praktyka pokazuje jednak, że liczba abonentów w tym przypadku okazuje się nieuzasadniona, a dostępna przepustowość jest wykorzystywana nieracjonalnie. Dlatego po przeprowadzeniu odpowiednich obliczeń inżynierowie stwierdzili, że nie jest konieczne ciągłe przesyłanie sygnału. Wystarczy odcinek 1/8 sekundy, aby osoba nie zauważyła przerw w komunikacji: dlatego na każdej częstotliwości umieszczono kilkukrotnie więcej abonentów, którzy współdzielili nie tylko częstotliwości, ale także czas transmisji, komunikując się z bazą stacji tylko przez ułamek sekundy. Systemy drugiej generacji zostały zbudowane w oparciu o TDMA - Time Division Multiple Access. Trzecia generacja sieci wykorzystuje zasadniczo inny schemat komunikacji, dlatego uważa się ją za rewolucyjną. Teraz nie ma potrzeby dzielenia przestrzeni według czasu lub częstotliwości, ponieważ wszyscy abonenci jednocześnie korzystają z całego spektrum podczas całej rozmowy. Osiąga się to dzięki całkowicie nowej technologii: CDMA. Teraz sygnały są rozróżniane między sobą nie pod względem czasu czy częstotliwości, ale dzięki specjalnym kodom osadzonym w przesyłanych informacjach. Tym samym, odnosząc się do całej przestrzeni konkretnym kodem, stacja bazowa przydzieli sobie tylko jedną niezbędną rozmowę. Mnemonicznie wygodnie jest myśleć o nim jako o pokoju pełnym ludzi. W pierwszym i drugim pokoleniu ludzie rozmawiali na zmianę lub w różnych kątach pomieszczenia, aby nie przeszkadzać sobie nawzajem. Teraz ludzie mówią różnymi językami. A jeśli wejdziesz do takiego pokoju, to z ogólnej kakofonii dźwięków łatwo odróżnisz rozmowy w swoim ojczystym języku. Oczywiście takie podejście otworzyło znacznie większe możliwości przesyłania informacji, dostępnych prędkości i liczby abonentów, ponieważ obecnie praktycznie nie ma ograniczeń w korzystaniu z zasobów sieciowych.